fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

Łódź kontra "dobra zmiana" - jeden do zera

Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił opinię łódzkiego kuratora oświaty dotyczącą sieci szkół w mieście. Kurator musi także zapłacić blisko 500 złotych kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny – pisze portal Onet.pl

W marcu tego roku w Łodzi rozgrywała się batalia między władzami miasta a stroną rządową, reprezentowaną przez kuratora. Gdy Rada Miejska przyjęła wstępny projekt nowej sieci szkół wymuszony przez reformę edukacji, kurator zgłosił do niego szereg poprawek. Domagał się, między innymi, by w Łodzi powstały cztery dodatkowe podstawówki i nie zgadzał się na utworzenie nowego liceum, z połączenia dwóch gimnazjów.

Wtedy władze miasta postanowiły, że do tych wytycznych nie zamierzają się stosować. W efekcie Łódź nie ma nowej siatki szkół i w reformę wejdzie z dotychczasową strukturą edukacyjną. Gimnazja będą likwidowane z mocy ustawy a nowe podstawówki i liceum w tym roku nie powstaną. Miasto postawiło na swoim i zamierza je otworzyć, ale dopiero od następnego roku.

Marcowa opinia kuratora została zaskarżona do sądu. Jak mówił wtedy łódzki wiceprezydent Tomasz Trela odpowiedzialny za edukację, kurator nie może ingerować w suwerenną decyzję Rady Miejskiej, jaką jest tworzenie nowych szkół podstawowych. - A próbował to robić, nakazując utworzenie czterech nowych podstawówek. Tym samym mógł przekroczyć swoje kompetencje – wyjaśniał Trela.

Wiceprezydent dodawał, że nie zgadza się z żądaniami kuratora także ze względów merytorycznych. – W tej chwili nie ma żadnej potrzeby, by tworzyć nowe podstawówki poza tymi, które już zdecydowaliśmy się powołać. Wymuszane przez kuratora zmiany zaburzyłyby osiągnięty już, zaakceptowany i wydyskutowany podczas konsultacji społecznych kompromis – przekonywał.

- Nowe szkoły to ingerencja w obwody tych już istniejących, o inicjatywie kuratora nie wiedzą ani rodzice, ani uczniowie, ani nauczyciele. Kurator nie może zza biurka podejmować decyzji dotyczących łódzkiej edukacji – argumentował łódzki wiceprezydent.

- Potwierdziło się to, co powtarzałem od zawsze, że najważniejsze jest przestrzeganie prawa i działanie zgodnie z prawem - mówi. - Gdyby tak robił kurator, to od września otwieralibyśmy cztery nowe szkoły podstawowe i jedno liceum. Tylko jego upór i polityczne dyspozycje, jakie najwyraźniej dostał, doprowadziły do tego, że musieliśmy spotkać się w sądzie - przekonuje wiceprezydent.

Jak dodaje, orzeczenie sądu jasno pokazuje, że w tym sporze racja była po stronie władz miasta. - Powiem wprost, Łódź kontra "dobra zmiana" - jeden do zera - kwituje Trela.

Czytaj cały artykuł: "

Reforma edukacji: "Łódź kontra kurator - jeden do zera", kliknij tu.

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem